Wiele osób twierdzi, że pink tax nie istnieje. Nie jest to jednak prawda. Istnienie tego zjawiska potwierdziła nie tylko obserwacja aktywistów, ale również badania. Czym wobec tego jest tzw. „podatek od różu”?
Pierwszy raz określenia pink tax użył francuski kolektyw feministyczny „Georgette Sand”. Zjawisko „podatku od różu” polega na tym, że za ten sam produkt, tylko że z dopiskiem „dla kobiet” zapłacimy więcej niż za jego odpowiednik przeznaczony dla płci przeciwnej. Kiedy zaczniemy szukać jakiejś logicznej odpowiedzi dlaczego cena produktów „damskich” jest wyższa, prawdopodobnie go nie znajdziemy. Jak się okazuje w wielu przypadkach artykuły te różni jedynie kolor.
Pink tax w liczbach
Tematem „podatku od różu” zainteresował się dziennik „Guardian”. Po przeprowadzonym śledztwie dziennikarskim brytyjskiej gazety okazało się, że kobiety płacą średnio 37% więcej od mężczyzn za ten sam produkt. Zjawisko to dotyczy przede wszystkim kosmetyków, artykułów higieny osobistej, ubrań czy zabawek. Sprawą zajął się również nowojorski departament spraw konsumenckich. Według przeprowadzonych przez instytucję badań 400 produktów, które posiadają swoje odpowiedniki dla obu płci, okazało się, że wersje dedykowane dla kobiet kosztowały 42% więcej od produktów przeznaczonych dla mężczyzn.
Nieuczciwość producentów a „podatek od różu”
Istnienie „różowego podatku” badacze marketingowi i specjaliści uzasadniają faktem, że kobiety kupują statystycznie więcej od mężczyzn, dlatego też ceny produktów dla kobiet są celowo podbijane, żeby panie zostawiły w sklepach jeszcze więcej pieniędzy. Jest to skrajnie nieuczciwa praktyka, na którą nie powinno być zgody. Ze zjawiskiem coraz częściej walczą różne organizacje, takie jak AX THE PINK TAX czy Nowojorski startup Billie, ale również zwykli ludzie. Istnieje także coraz więcej firm, które wprowadzają do swojej polityki uczciwe praktyki sprzedażowe i wyraźnie podkreślają, że nie podbijają sztucznie cen bez względu na jakiekolwiek przesłanki.
Kampania Burger Kinga o „różowym podatku”
Jakiś czas temu Burger King stworzył świetną kampanię mającą na celu wzrost świadomości konsumentów o „podatku od różu”. Filmik stworzony przez sieć fast-foodów pokazuje kolejkę po ich nowe danie. Obejrzyj tutaj ->> http://https://youtu.be/7rtHmSfYDbs Okazuje się, że kobiety mają zapłacić za ten sam produkt o prawię połowę więcej od mężczyzn, ponieważ jest zapakowany dla nich „w urocze, różowe pudełko”, a przecież „kobiety to kochają”. Następnie widzimy reakcje oburzonych klientek, które mówią, że nie zapłacą więcej za ten sam produkt. Na koniec sprzedawca zadaje prowokacyjne pytanie: „Czy w drogerii też mówicie, że nie zapłacicie więcej za produkt, ponieważ jest przeznaczony dla kobiet?”
Pink tax jest przejawem dyskryminacji ze względu na płeć i zdecydowanie każdy powinien mieć świadomość o jego istnieniu. Na szczęście coraz więcej firm rezygnuje ze sztucznego podbijania cen. Pamiętajmy jednak, że „podatek od różu” wciąż jeszcze stanowi spory problem. Kupujmy świadomie i nie dajmy się nabijać w „różową butelkę”.
O.T.